O nazywaniu ludzi toksykami

 

“Mój były jest toksykiem i narcyzem.”

Nawet popularne konta pop psychologiczne w internecie udostępniają treści typu: “Jak uwolnić się od toksyka.”

Ostatnio zauważyłem, że coraz częściej używamy terminu "toksyczny/a", aby opisać ludzi w naszym życiu, a nie tylko zachowania lub zjawiska. Zaczynam się zastanawiać, czy wszyscy faktycznie są w 100% toksyczni, czy też używamy tej etykiety zbyt pochopnie?

Rzeczywiście, to naturalne, że niektóre relacje i zachowania mogą być trudne, krzywdzące czy destrukcyjne, a nawet nazwijmy je "toksycznymi". Jednakże, etykietowanie ludzi jako "toksycznych" (czy nazywanie ludzi narcyzami samoczynnie stawiając im diagnozę) też może być przesadzone i ograniczające. Każdy z nas ma swoje historie, przeżycia i traumy, które kształtują nasze zachowanie i relacje z innymi. Czy zastanawialiście się kiedyś, co może być przyczyną zachowań, które odbieramy jako toksyczne?

Warto zadać sobie pytanie, czy używanie terminu "toksyczny/a" pomaga nam zrozumieć sytuację i znaleźć rozwiązanie, czy też po prostu utrudnia komunikację i pogłębia konflikty. Czy nie lepiej byłoby zamiast tego skoncentrować się na zrozumieniu źródeł niezdrowych zachowań i szukaniu konstruktywnych sposobów radzenia sobie z trudnościami w relacjach? Być może zaraz napiszesz: "Nie znasz mojego byłego". Masz rację. Nie znam. I nie twierdzę, że czasem jedynym rozwiązaniem nie jest odcięcie się, bo czasem to jest jedyne słuszne rozwiązanie.

Zachęcam mimo wszystko do refleksji nad używaniem etykiet i do szukania głębszego zrozumienia sytuacji zamiast szybkiego oceniania. Pamiętajmy, że empatia, zrozumienie i komunikacja są kluczowe w budowaniu zdrowych relacji i rozwiązywaniu konfliktów.

Co sądzisz na ten temat? Daj znać w komentarzach, chętnie poznam Twoje opinie i doświadczenia!


 
Next
Next

Uwolnienie się od nadmiernego zamartwiania się